Nibiru - Planeta X
Jak
na razie każde dziecko wie, że w układzie słonecznym znajduje się
dziewięć planet. Ale czy na pewno? Jowisz, Saturn, Uran, Neptun i
Pluton to to pięć planet zewnętrznych układu. Uran został odkryty przy
użyciu udoskonalonego teleskopu w 1781 roku. Istnienie Neptuna
przewidziano w 1846 roku w wyniku obliczeń matematycznych. A ponieważ
zaobserwowano odchylenia w orbicie Neptuna, tak jakby działała na
niego jakaś siła grawitacji, odkryto w 1930 roku Plutona.
W
1841 John Couch Adams rozpoczął badanie sporych nieregularności w
ruchu Urana. W 1845 roku Urbain Le Verrier również rozpoczął
obserwacje tych zaburzeń. Adams przedstwiła dwa odmienne rozwiązania
tego problemu przyjmując, że zaburzenia te były wynikiem oddziaływania
siły grawitacji nieznanej planety. W 1846 roku, w miesiąc po odkryciu
Neptuna, Le Verrier ogłosił, że może istnieć nie znana dotychczas
planeta. W grudniu tego roku odkryty został duży księżyc Neptuna
Tryton, którego masa była na tyle duża, by wpływać na przebieg orbity
Urana. Inną drogą poszedł David Todd. Przy pomocy metody graficznej
obliczył parametry hipotetycznej planety. Miałaby ona znajdować się w
odległości 52 j.a. , okres obiegu wokół Słońca miał wynosić 375 lat.
Poszukiwaniami hipotetycznej planety zajmował się również odkrywca
kanałów na Marsie Percival Lowell. Jednak bez sukcesu. Obecne
obliczenia potwierdzają zaburzenia orbita Urana i Neptuna. Dr. Thomas
C. Van Flandern, astronom z United States Naval Obserwatory twierdzi,
że mogą być powodowane przez pojedynczą nie odkrytą planetę. Obliczył
on, że
dziesiąta planeta
powinna być dwa do pięć razy większa od Ziemi i mieć bardzo eliptyczną
orbitę za orbitą Plutona. Ciekawa teoria, daje wiele do myślenia.
Jak podał
"New York Times" z 19 czerwca 1982 roku coś daleko poza znanym nam
system słonecznym wydaje się pociągać Urana i Neptuna. Jakaś siła
grawitacji powoduje perturbacje w orbitach tych planet. Jej źródłem
może być długo poszukiwana planeta X.
Ostatnimi czasy przeszukiwanie nieba zaprowadziło do odkrycia w 1930
roku Plutona, dziewiątej planety. Ale historia ta rozpoczyna się dużo
wcześniej, jeszcze przed odkryciem w 1781 roku Urana przez W.
Herschela. Wtedy to system planetarny kończył się na Saturnie. Dziś
naukowcy akceptują teorię płyt tektonicznych.
Badania
dowodzą, że w odległej przeszłości kontynenty na Ziemi znajdowały się
tylko z jednej strony planety. Powstaje zatem pytanie, co znajdowało
się z drugiej strony ? Druga strona była opisywana jako olbrzymia
szczelina, mówią o tym legendy Sumerów. Sumerowie twierdzili, że
Ziemia była połową planety o nazwie Tiamat, która rozpadła się
w wyniku kolizji z planetą Nibiru (lub planetą X)
W 1982 roku NASA uznała
możliwość istnienia Planety X. Rok później satelita IRAS zaobserwował
duży tajemniczy obiekt w odległej przestrzeni. Szef projektu IRAS
powiedział, że owo ciało niebieskie może być tak duże jak Jowisz i być
może tak blisko Ziemi, że mogłoby uchodzić za część nasze systemu
słonecznego.
Legendy Sumaryjskie
Zapiski
sprzed 6 tysięcy lat dotyczące systemu słonecznego zawierają o jedną
planetę więcej to właśnie Nibiru, nazywana planetą zderzenia. Zapiski
te zawierają również dane dotyczące tej planety. Dlaczego Planeta X
nie była ostatnio widoczna ? Otóż, poglądy starożytnej i nowoczesnej
astronomii sugerują, że orbita Planety X jest podobną do orbit
komet, umiejscawiają tą planetę w odległej przestrzeni kosmicznej,
daleko poza orbitą Plutona. Sumeryjskie zapiski potwierdzają
obserwacje współczesnych astronomów.
Niesamowita wiedza jaką
posiadali Sumerowie 6 tysięcy lat temu i ta która dzisiaj jest
wykładana na uniwersytetach, wiąże się ze sobą. Otóż we wczesnej
młodości wszystkie lądy na Ziemi były ze sobą złączone. Proces zwany
jako dryft kontynentalny spowodował rozsunięcie się lądów, które można
dzisiaj obserwować. Patrząc na mapę łatwo zaobserwować jak linie
brzegowe jednych kontynentów pasują do innych. Mogłoby to oznaczać, że
Ziemia była kiedyś połową planety. Wyobraźmy sobie, że cała woda
oceaniczna i morska znajdująca się na naszej planecie wyparowała,
można by wtedy zobaczyć dużą szczelinę w miejscu brakującej części
Ziemi. Gdzie podziała się część Ziemi i dlaczego Ziemia jest tylko
połową planety ? Sumeryjskie opisy stwierdzają, że
Planeta
X (Nibiru) jak nazywali ją Sumerowie zderzyła się w odległej
przeszłości z Ziemią. Pozostałością oderwanej części Ziemi jest pas
asteroidów oraz orbitujące wokół Słońca komety.
W lutym 1971 roku
amerykańska sonda Pioneer 10 zabrała ze sobą z Ziemi aluminiową
tabliczkę z wygrawerowanym rysunkiem naszego układu słonecznego, z
której planety wystartowała i podobiznami zamieszkujących ją istot
rozumnych. Według obecnego stanu wiedzy Ziemia jest trzecią planetą od
Słońca, co jest zgodne z prawdą jeśli Słońce przyjmiemy za środek
układu. Gdyby ktoś przechwycił tabliczkę z rysunkiem mógłby jednak
zacząć liczyć od planet zewnętrznych, i tak Pluton byłby pierwszą
planetą, a Ziemia siódmą.
Z ziemskiego punktu
widzenia wschody i zachody planet układu słonecznego potwierdzają
założenie o stałości ich orbit. Podobnie rzecz ma się w przypadku
komet. Komety mogą obiegać Słońce po orbitach znacznie od niego
oddalonych w swoim najdalszym punkcie. Na przykład kometa Kohoutka
oddala się od Słońca na odległość sześć razy większą niż odległość
Plutona. Pomimo to wiemy o jej obecności.
Na podstawie podań z
Mezopotamii i źródeł biblijnych wynika, że okres obiegu dziesiątej
planety wokół Słońca wynosi 3600 lat. Mówią o tym również teksty
Sumeryjskie, w których orbita tej planety jest idealnym okręgiem. Poza
tym liczba 3600 była przez Sumerów uważana za bardzo ważną.
Ludzie
antycznego świata kojarzyli okresowe zbliżanie się 10 planety za
oznakę wielkich wstrząsów, wielkich zmian, nowej ery. Mezopotamskie
teksty mówią, że okresowe pojawianie się planety w wyniku zbliżania
się jej orbity do Słońca, potrafili oni przewidzieć z dużą
dokładnością. W Starym Testamencie wzmianki o takim zbliżeniu się 10
planety to okres deszczu, trzęsień ziemi i innych kataklizmów. W
biblijnych ustępach znajdziemy, podobnie jak w ich Mezopotamskich
odpowiednikach, wzmianki o znajdującej się w sąsiedztwie Ziemi
olbrzymiej planecie, oddziaływującą ogromną siłą grawitacji. Wtedy
słowa proroka Izajasza mówiące o przybyszu z dalekiego Nieba,
przybywającym by zniszczyć Ziemię mogą stać się bardziej zrozumiałe.
|